Dom Z Papieru Sezon 3 Online
Drogi Użytkowniku! W związku z odwiedzaniem naszych serwisów internetowych możemy przetwarzać Twój adres IP, pliki cookies i podobne dane nt. aktywności lub urządzeń użytkownika. O celach tego przetwarzania zostaniesz odrębnie poinformowany w celu uzyskania na to Twojej zgody. Jeżeli dane te pozwalają zidentyfikować Twoją tożsamość, wówczas będą traktowane dodatkowo jako dane osobowe zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady 2016/679 (RODO). Administratora tych danych, cele i podstawy przetwarzania oraz inne informacje wymagane przez RODO znajdziesz w Polityce Prywatności pod tym linkiem. Jeżeli korzystasz także z innych usług dostępnych za pośrednictwem naszych serwisów, przetwarzamy też Twoje dane osobowe podane przy zakładaniu konta, rejestracji na eventy, zamawianiu prenumeraty, newslettera, alertów oraz usług online (w tym Strefy Premium, raportów, rankingów lub licencji na przedruki). Administratorów tych danych osobowych, cele i podstawy przetwarzania oraz inne informacje wymagane przez RODO znajdziesz również w Polityce Prywatności pod tym linkiem.
Wydarzenie organizuje agencja Prestige MJM.
Bardzo dobrze, że nie nagrywa niczego z Queen. Bo tak jak Freddie był tylko jeden, tak i Królowa była tylko jedna. Właśnie z Freddiem, którego zastąpić się nie da – ani głosu, ani talentu, ani unikalnej charyzmy. Łódzki koncert dobitnie to potwierdził, ale też absolutnie nie można powiedzieć, że był wydarzeniem nieudanym czy rozczarowującym. Można za to powiedzieć, że skoro była to już czwarta wizyta Queen z Adamem Lambertem w Polsce (po Wrocławiu, Krakowie i Oświęcimiu) na przestrzeni ostatnich pięciu lat, niczym specjalnym nie mogła nas już zaskoczyć. I rzeczywiście, poza drobnymi zmianami w setliście, większość utworów się powtórzyła. Nie było na przykład żelaznego do tej pory punktu koncertów, czyli "A Kind of Magic", które na żywo śpiewa Roger Taylor, nie było też "The Show Must Go On" czy "Play The Game". Usłyszeliśmy za to… "Whataya Want from Me" autorstwa Pink. Piosenka może i była pierwszym sporym przebojem Lamberta, ale w Łodzi wypadła najsłabiej, by nie powiedzieć - blado. Na szczęście reszta z dwudziestu kilku piosenek, jakie zespół zagrał, to żelazna klasyka Queen.
Dotychczasowy repertuar nabierze nowych barw dzięki aranżacjom rozpisanym na dodatkowe 4 instrumenty. Na sezon 2019/2020 zespół ponownie przygotował nowości w liście utworów. Zapraszamy w niedzielę 26 kwietnia 2020 do sali Opery Podlaskiej przy ul. Odeskiej 1. Początek koncertu o 19:00 Niezwykłe koncerty łączące nieśmiertelną muzykę zespołu QUEEN z symfonicznymi aranżacjami w wykonaniu chóru i orkiestry Alla Vienna już od 8 lat zachwycają fanów twórczości legendarnej… Queen Symfonicznie – Leszno 10 października 2020 roku projekt QUEEN SYMFONICZNIE po raz pierwszy wystąpi w Lesznie! Aula Comeniana PWSZ im. Jana Komeńskiego ul. Mickiewicza 5. Bilety już w sprzedaży! Zapraszamy! "Muzyka zespołu QUEEN symfonicznie" w wykonaniu chóru i orkiestry Alla Vienna oraz śpiewającego aktora w roli Freddiego Mercury to jedyny w swoim rodzaju projekt z pogranicza gatunków, łączący symfoniczne pierwiastki muzyki zespołu Queen z rockowym potencjałem orkiestry salonowej i majestatycznego, 20-osobowego chóru.
– Bez jaj! – dodał, wywołując wesoły aplauz publiczności, wypełniającej do ostatniego miejsca łódzką Atlas Arenę. – Wiem o tym. Oczywiście, że nie jestem Freddiem Mercurym. On był bogiem, ja staram się złożyć mu hołd. Dobrze, że Adam to powiedział, ale i tak nieprzekonanych raczej do siebie nie przekonał, a tych, którzy go uwielbiają, przekonywać do niczego nie musiał. Trzeba mu oddać, że bardzo się starał, wkładał w swoje interpretacje wiele serca i potrafił nawiązać kontakt z publicznością. Nie taki jak Mercury, ale nikt nie jest taki jak Mercury. Na łódzkim koncercie europejskiej trasy zespołu pojawiło się kilka pokoleń fanów – byli ci wychowani na Queen z lat 70. czy 80., jak i ludzie, którzy zakochali się w zespole już po śmierci Mercury'ego w 1991 roku. Byli też fani znacznie młodsi, w tym sporo wielbicieli, a zwłaszcza wielbicielek Adama Lamberta, które dawały o sobie znać charakterystycznymi piskami. Takich "kółek fanów Lamberta" było w Atlas Arenie naprawdę sporo. Artysta, przed laty finalista "Amerykańskiego Idola", ma przecież całkiem udaną solową karierę, wydał trzy płyty i pracuje nad czwartą.